Podczas sesji azjatyckiej niewiele się działo, jeśli chodzi o światowy rynek walut. Zyski czy straty względem USD nie przekroczyły 0,2 proc., a rynek już teraz przechodzi w stan wyczekiwania przed OPEC 30 listopada, danymi z amerykańskiego rynku pracy 2 grudnia oraz przed włoskim referendum 4 grudnia.
Zmienności nie wniosły także opublikowane dziś w nocy dane z Japonii, gdzie stopa bezrobocia wyniosła w październiku 3 proc., a sprzedaż detaliczna spadła mniej, niż oczekiwano, gdyż o -0,1 proc. – konsensus wynosił -1,2 proc.
Natomiast o wiele ciekawiej działo się na rynku surowców. Złoto podrożało najwięcej od czterech tygodni po największym miesięcznym spadku w tym roku. Wszystko za sprawą cofnięcia w notowaniach rentowności amerykańskich obligacji oraz lekkiej korekty na dolarze.
Złoto potaniało o ponad 6 proc. w tym miesiącu ze względu na oczekiwania, że plan Trumpa zwiększy wydatki na infrastrukturę, co podniesienie wzrost PKB i inflację, a to zmusi FED do szybszych podwyżek stóp procentowych. To z kolei powoduje, że popyt na aktywa, które nie są w żaden sposób oprocentowane spada – podaje Bloomberg.
Innym ciekawym rynkiem jest rynek miedzi, gdzie notowania cofnęły się pod wcześniejszy listopadowy szczyt po tym, jak rynek osiągnął najwyższy poziom od czerwca 2015 roku.
Dziś przed nami dane o inflacji z Niemiec oraz rewizja PKB USA za III kwartał.