Ostatnie dni przyniosły wzrost pozytywnego sentymentu do ryzykownych aktywów, w tym akcji, głównie za sprawą optymizmu odnośnie dalszych kroków podejmowanych w stronę porozumienia handlowego na linii USA-Chiny, a także inflacji dotyczącej zgody co do uniknięcia kolejnego zamknięcia rządu USA.
Sielankę popsuły dzisiejsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej za grudzień, której dynamika spadła o 1,2 proc. m/m czyli najwięcej od 9 lat. Wartość sprzedanych towarów w listopadzie wyniosła 512,2 mld USD, a w grudniu 505,8 mld USD.
11 z 13 kategorii pokazało spadek wartości sprzedaży detalicznej. Znaczne zmniejszenie wartości sprzedaży obserwowano na stacjach benzynowych (spadek o 5,1 procent), co jest największym spadkiem od lutego 2016 r., Był to skutek niższych cen benzyny. Również sprzedaż w sklepach hobbystycznych, instrumentach muzycznych i księgarniach spadła o 4,9 procent – największy spadek od września 2008 r., Z kolei w sklepach detalicznych odnotowano spadek o 4,1 procent. Ponadto, sprzedaż detaliczna online i sprzedaż wysyłkowa spadła o 3,9 procent – największy spadek od listopada 2008 – podano w komunikacie.
Tak fatalne dane od razu odbiły się na wycenie akcji i całych indeksów giełdowych – od USA po Europę. Amerykańskie indeksy zanurkowały, a popularny indeks S&P500 stracił ponad 0,5 proc. na otwarciu. W dół powędrował także niemiecki DAX o ponad 0,6 proc., a także polski WIG20, który spadł po publikacji z USA o ponad 1 proc.
Dane te pokazują, że nie tylko w Europie pojawiają się problemy z koniunkturą, ale także i za oceanem.
Daniel Kostecki
Główny Analityk Conotoxia Ltd.