Historyczne porozumienie OPEC w sprawie ograniczenia wydobycia ropy naftowej stało się faktem. Po raz pierwszy od 8 lat kartel zdecydował się na cięcia w produkcji czarnego surowca, a dodatkowo do porozumienia przystąpiła Rosja. To wydarzenie jest niezwykle istotne z punktu widzenia ropy naftowej na światowych rynkach, a dla polskich kierowców oznacza nieuchronne podwyżki cen na stacjach benzynowych.
Do stycznia kraje OPEC mają ograniczyć swoją produkcję o 1,2 miliona baryłek dziennie (w październiku produkowały średnio 33,64 mb/d). Arabia Saudyjska zobowiązała się do cięcia produkcji o 486 tysięcy baryłek dziennie, Irak o 210 tysięcy, ZEA o 139 tysięcy, a Kuwejt o 131 tysięcy. Do tego Rosja zobowiązała się do ograniczenia produkcji o 300 tysięcy baryłek dziennie. Wczorajsze ustalenia powodują, że od stycznia na globalnym rynku naftowym skończy się dzienna nadpodaż surowca, a znajdziemy się wręcz w stanie deficytu. To działanie pozwoli na zmniejszenie historycznie wysokich zapasów czarnego złota. To wszystko świetne informacje dla notowań ropy, której cena wróciła powyżej 50 USD (baryłka WTI).
Wiadomości z globalnego rynku finansowego nie są korzystne dla polskich kierowców, którzy muszą liczyć się z podwyżkami cen paliw na stacjach benzynowych. Nie dość, że drożeje ropa, to jeszcze kurs dolara znalazł się na rekordowo wysokich poziomach, a przecież za ropę płacimy właśnie w dolarach. Analitycy BM REFLEX oceniają, że w pierwszej połowie grudnia średnia cena paliwa na stacjach benzynowych może urosnąć aż o 15 gr/litr.
EastSideCapital S.A.